poniedziałek, 20 lutego 2017

7,5 minuty


Nie potrzebujemy w Polsce „nowych elit”. Potrzebny jest nowy egalitaryzm. Wszyscy powinni być równi wobec prawa. 
Sprawcą wypadku limuzyny premier Szydło był kierowca z BOR. To prawda, że kolumna rządowa ma prawo używać na drodze statutu uprzywilejowanego, ale nie ma takiego obowiązku a prawo to wynika z konieczności zapewnienia osobie ochranianej bezpieczeństwa. Jednak, kiedy to prawo jest używane wbrew intencji ustawodawcy to stosujący je oficerowie przekraczają jego granice. To tak jakby uznać, że policjant może zastrzelić, według swojego uznania kogo che, bo ma prawo do używania broni. Premier wracała do domu. Przejazd odbywał się przez teren zabudowany. Przejazd przez teren zabudowany z prędkością nie dostosowaną do warunków jazdy zawsze stanowi ogromne zagrożenie. BOR miał prawo użyć swojego uprzywilejowanego statusu na drodze, ale nie miał uzasadnienia do zastosowania tego prawa. 
Odległość do pokonania przez kolumnę stanowiła około 10km. Przy prędkości 40km na godzinę trasa taka jest do pokonania w 15 minut. Przy prędkości 80 km na godzinę kolumna może zaoszczędzić 7minut i 30 sekund jednocześnie narażając życie i zdrowie osoby ochranianej i innych uczestników ruchu. 
Nie mamy dowodu na to, że w trakcie jazdy pani Premier Szydło powiedziała do swojego kierowcy: „spokojnie, zmieścisz się”, ale z całą pewnością nie poprosiła swojego kierowcy : „zwolnij, bo narażasz i mnie i innych. Niema takiej potrzeby. Zdążymy”. Polityczną odpowiedzialność za wypadek ponosi Beata Szydło.